Miłość jest potężniejsza niż śmierć



Właśnie leżę na kolejnej chemii. Zdałam sobie sprawę, że to już ten moment, kiedy człowiek walczy ze sobą, że już ma tak dość, że chce się poddać. Dziś przez okna sali szpitalnej przedzierało się takie piękne słońce. Poczułam nawet przez chwilę początki wiosny.. Normalnie bym się cieszyła.. A ja odwróciłam głowę i szlochałam.. Tak chciałabym wyjść na dwór. Tak chciałabym poczuć zapach świata, poczuć świeże powietrze, dotknąć czegokolwiek na zewnątrz, drzewa, ławki.. Czegokolwiek.. Tak bardzo tęsknię za dawnymi chwilami, gdy szłam za rękę z ukochanym chłopakiem, chodnikiem, przez park, pamiętam, jak cieszyliśmy się beztroską miłością. Dlaczego właśnie w wieku 20 lat,  los postanowił wystawić tak bardzo naszą miłość na próbę. Dlaczego właśnie wtedy, gdy byliśmy najszczęśliwsi na świecie, planowaliśmy iść razem przez życie.. Planowaliśmy założenie rodziny, wspólną przyszłość.. A teraz wszystko stoi pod tak ogromnym znakiem zapytania.. 😔 Życie jest pełne ogromnych zakrętów, ciągle mamy pod górkę. Mogłabym porównać je do trudnej gry.. konkursu.. Ja właśnie walczę w tym najważniejszym konkursie.. Gdzie stawką jest moje zdrowie, a nawet życie. Nadzieja jest dla mnie najważniejsza. Mam nadzieję, że choćby waliło się wszystko, byłoby naprawdę bardzo źle.. Mam ogromną nadzieję, że ona zawsze będzie mi towarzyszyć. Że nigdy nie opuści mnie i moich najbliższych. Jest naprawdę ciężko. Nigdy nie sądziłam, że ludzie chorzy na raka tak bardzo cierpią. I nie wiem co jest gorsze.. Ból fizyczny.. Czy psychiczny? Na ból fizyczny zawsze jest lek.. A na ból psychiczny nie pomoże żadna tabletka, żaden zastrzyk.  Jedynie obecność drugiego człowieka.. Zwykła obecność i trzymanie za rękę, ciepłe słowa.. Mogą tak bardzo ukoić ten najstraszniejszy ból.. Świadomość, że są wokół Ciebie ludzie, którzy kochają Cię ponad wszystko, może tak bardzo mobilizować do walki.. ❤️ Jestem wdzięczna Bogu, że nie pozostawił mnie z tym wszystkim samej. Że mam dla kogo walczyć. Choć ta walka jest tak trudna.. Tak ciężka.. To wierzę w wygraną. Jestem świadoma wszystkiego. Każdego ryzyka. Czuję czasami śmierć na plecach. To okropne uczucie. Ale odganiam je ze wszystkich sił. Myślę sobie: - Dziewczyno, stop! Jaka śmierć, co ty dopuszczasz do tej głowy?! Walczymy! Nie ma mowy o żadnej  śmierci!
Takie myślenie pomaga 🙂 Choć nie zawsze, ale pomaga. Przypominam sobie o ogromnej ilości ludzi, którzy we mnie głęboko wierzą, wspierają mnie. Wierzą w moja wygraną. Wtedy naprawdę ciężko się poddać. Czasami mam wrażenie, że ja nie dopuszczam do siebie tej strasznej choroby. Próbuję ją nadal odgonić. Wypieram ją z siebie. Nie wierzę w nią. Próbuję wmawiać sobie, że jestem zdrowa. Ale tyle rzeczy o niej przypomina. Warszawa oznacza dla mnie w tej chwili niestety tylko  tyle- szpital, chemia, walka ze śmiercią, która czasami wydaje się być tak blisko. Ale wierzę, że  pokonam raka, pokonam śmierć. Wierzę w to mocno. I choćby waliły się  góry, nie poddam się. Bóg jest większy niż śmierć. Miłość jest większa niż śmierć. 
"Bo góry mogą ustąpić 
i pagórki się zachwiać, 
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie 
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, 
mówi Pan, który ma litość nad tobą."🙏❤️
Bóg jest zbyt wielki, abym mogła zwątpić. Wiem, że Jego potężna moc jest we mnie. Wiem, że to Jego siła jest w moim sercu. To ona nie pozwala się poddać. Każdego dnia utwierdzam się w tym, że miłość może przezwyciężyć wszystko. Pod warunkiem, że źródłem tej najszczerszej, najpiękniejszej miłości jest Bóg. To on prowadzi nas, wspiera w cierpieniu, pokazuje, co jest w życiu najważniejsze. To choroba otworzyła mi oczy. Pokazała, jak wielką wartość ma życie i zdrowie. Choroba pokazała mi, jak bardzo daleko w moim życiu był kiedyś Bóg. Jedynie wydawało mi się, że jest blisko. Dopiero teraz czuję, że jest bliżej, niż myślę. I cokolwiek by się nie działo, On jest moją tarczą przeciw złu i śmierci. 
Cytując Anię Przybylską: 
"Ja myślę teraz krótkoterminowo, nie ma co za bardzo wybiegać w przyszłość.
Nie mogę się doczekać wiosny.. Przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. Ja teraz rozumiem, co to znaczy naprawdę cieszyć się każdą chwilą. Doceniam każdą minutę" ❤️
Mogę z ręką na sercu powiedzieć to samo, co zmarła Ania.. Choć zmarła, zawsze będzie moją siłą. Moją motywacją, inspiracją. Kiedyś spotkamy się tam na Górze i przybiję Jej piątkę. Podziękuję Jej za to, że mnie wspierała swoim pozytywnym nastawieniem i swoją energią, pomimo śmiertelnej diagnozy. Jest mi przykro, że nie mogę Jej powiedzieć tego prosto w oczy, ale wierzę, że mnie słyszy.
Dla mnie zawsze będziesz bohaterką, Aniu..❤️ Jeszcze kiedyś się zobaczymy.. Tylko musisz na mnie poczekać.. Bo jeszcze mam tu misję do spełnienia. Tu, na Ziemi, zanim pójdę Cię zobaczyć. Poczekaj, proszę.. Mam Ci tyle do opowiedzenia.. Obiecałam Bogu przed operacją, że jeśli pozwoli zachować mi nogę, pójdę na niej do wszystkich, którzy będą mnie potrzebować. Pozwolił ❤️ Więc mam do spełnienia ogromne zadanie. I z ogromną radością się go podejmę. Bo prowadzi mnie ktoś, kto nie pozwoli mi się zachwiać. I choćbym upadła, On mnie podniesie. Zawsze 🙏  
"Nie lękaj się więc, moja córko; 
wszystko, co powiedziałaś uczynię dla ciebie, gdyż wie każdy mieszkaniec mego miasta, że jesteś dzielną kobietą." ❤️
Nie poddam się. Za dużo do wypełnienia tu, na Ziemi. Jeszcze nie czas, nie ta chwila. Wierzę, że będę chodzić. Wierzę, że "Nowa Ja" poda Ci pomocną dłoń, gdy będziesz jej potrzebował, lub potrzebowała.  Wierzę w to mocno. Potrzebuję tylko czasu. Dostałam obietnicę od Boga. I wiem, że jej dotrzyma. Ufam Mu bezgranicznie. Wierzę, że będzie dobrze, choć  nie wykluczam zakrętów, biegu pod górkę, nieplanowanych trudności. Ale na końcu zawsze jest dobrze. W końcu im cięższe były burze, tym piękniejsze widoki na końcu. Ufam, że i w moim przypadku tak będzie.. A teraz spróbuję zasnąć.. Nie pokona mnie nic. Trująca chemia, komórki rakowe, śmierć. NIC. Jestem silniejsza niż śmierć. Bo mam silnego Boga. Miłość, która pokona najgorsze. Najbliższych, którzy mnie wspierają. Ogrom ludzi, którzy wierzą w moja wygraną. Dziękuję Wam wszystkim. Trzymajcie kciuki kochani 🙂❤️ Jeszcze dla Was zatańczę. Stanę na nogi sama, wierzę w to. Wierzę, że pokonam wszystko. Mam w sobie siłę, której nie pokona nic. Wracam na ring, jeszcze nie dokopałam mu do końca 🤜🦀 A lekarz jeszcze nie dostał trofeum, na którym leży moje życie, moja wygrana. Muszę mu je zanieść. Zaniosę, doktorze. Pokażę nową siebie. Zdrową. Uśmiechniętą. Zobaczysz, doktorze. Dotrzymam Ci obietnicy. Choćbym miała pod górkę.. To pokaże Ci moje trofeum. Obiecuję ❤️

Komentarze

  1. Pisze zaraz kolosa i nie mam za duzo czasu bo jeszcze trzeba się pouczyć zeby nie miec dziekanki :)

    Wiec w skrocie: zainteresuj sie naturalnymi metodami leczenia nowotworu. Nie znam Twojego stanu zdrowia, ale pewne jest ze niezaleznie jaki on jest chemia daje tylko 2% przeżywalnosci (2% oznacza liczbe osob ktore wyleczyly sie z raka i nie umarly oraz rak nie powrocil w przeciagu najblizszych 5 lat).
    3 osoby z mojego kregu leczyly sie w sposob holistyczny, a ich leczenie trwalo dłużej niz 1.5 roku (u jednej osoby około 0.5 roku tylko).

    Pomysl, jesli zrobisz sobie morfologie krwi to jakie parametry badaja w laboratorium? Witaminy, minerały, hormony, przeciwciała, itd.
    To jest podstawa budulcowa naszego ciała....jesli Ci czegos brakuje to tworzysz niedobór, a spory niedobór w połączeniu z toksynami (np. Zła dieta) daje nowotwór.

    Zapytaj swojego zeby Ci odpowiedział czy masz przerost candidy w jelitach?
    Zapytaj swojego onkologa czy wie ze jesli sie opala przez 5 dni na słoncu to poziom witaminy D3 wzrasta 5x krotnie ponad zalecana norme i jakos czlowiek nie ma objawow "zatoksycznienia"?

    Zapytaj swojego onkologa dlaczego na interia.pl ciagle przeplataja sie artykuly "witamina c nie leczy raka" na przemian z "witamina c jednak leczy raka - udowodnili naukowcy z ..."

    A najlepiej zmien onkologa

    Polecam Ci poswiecic troche czasu na poczytanie a najlepiej wybranie sie do
    Dr. N. Med. Janusz Vorreiter, Hinterschmiding, Niemcy
    Lub
    Dr.n.ned. Bozena Kilarski, Niemcy


    Na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, absolutnie nie słuchaj tych pierdół. Metody naturalne/alternatywne/ interia.pl/ Zięba to fałszerstwo, tym bardziej paskudne, bo żerujące na osobach w ciężkiej sytuacji, szukających jakiejkolwiek nadziei i ratunku. Cała witamina C nie leczy raka, bo rak to nie jest jedną chorobą, tylko grupą chorób. Nie mówiąc o tym, że Ty masz nowotwór, nie raka! (Tak na dowód, jak bardzo nie zna się osoba wyżej). Trzymaj się swoich lekarzy i planu leczenia, myśl nadal pozytywnie, tak jak to robisz i bądź dzielna, tak jak jesteś. Jedz zdrowo, ruszaj się na ile Ci siły pozwalają, a jak nie pozwalają- odpoczywaj. I nie dawaj się zwieść szarlatanom, którzy pod hasłami "chemia zabija, lekarze kłamią" próbują wyłudzić pieniądze na swoje lewoskrętne witaminy C, detoksykację i wlewy z kawy. To najbardziej obrzydliwa hipokryzja, jaka istnieje. Ci ludzie totalnie nie znają się na tym, co głoszą, nie biorą żadnej odpowiedzialności za to, co stanie się z pacjentem po ich "terapii". Po necie krąży sporo historii osób oszukanych przez takich szarlatanów, bezczelnie tytułujących się doktorami i specjalistami.

      Osoba powyżej pisze jakieś totalne pierdoły i rzeczywiście powinna się uczyć ostro do kolosa, bo może na czymś się w życiu pozna i nie będzie musiała zgrywać mądrej w polach, na których nie zna się totalnie.

      Dużo sił dla Ciebie i Twoich bliskich. Trzymam kciuki za wyniki, żeby PET/TK były czyste, a rehabilitacja szła sprawnie :)

      Usuń
  2. Tak trzymaj Natalko!!! Jesteś młodą ale jakże mądrą i silną kobietą. Wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki. Mam nadzieję że kiedyś się spotkamy i będziemy tylko wspominać te ciężkie chwile, które teraz musisz przeżywać. ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne świadectwo wiary i ogromnej siły, dziękuję Ci za nie, musisz wygrać, bo dobro zawsze zwycięża i ja w to wierzę !! Trzymaj się ����

    OdpowiedzUsuń
  4. Napiszę Ci to samo co mojej przyjaciółce która była w takiej samej sytuacji: "będzie cholernie ciężko, juz jest, ale póki walczysz, wygrywasz" i wierzę że i Ty wygrasz tak jak Ona. Trzymam za Ciebie kciuki i proszę tylko o jedno, nie poddawaj sie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymamy mocno kciuki !!!!! ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Walka z chorobą jest bardzo ciężka, ale wierzę w to,że Ci się uda. Pozytywne myślenie jest tak naprawdę połową sukcesu. Doskonale rozumiem,że są chwile słabości bo sama przechodziłam przez chorobę nowotworową, ale trzeba zacisnąć zęby i walczyć do końca. Trzymam za ciebie kciuki wojowniczko. Życzę Ci dużo zdrówka i wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wierzę że Ci się uda, my (ludzie) nie dostrzegamy i nie doceniamy tego co mamy, dopóki tego nie stracimy.
    Trzymam za Ciebie kciuki oraz wesprę Cię moją modlitwą, ponieważ swoją postawą jesteś wzorem dla innych, którzy podobnie jak Ty przeżywają różne choroby. Na pewno dajesz siłę nie tylko tym którzy cierpią, ale sprawiasz, że ludzie przestają narzekać na błahostki przestają wyolbrzymiać swoje problemy. Wierzę, że Bóg jest Ciebie bardzo blisko i myślę, że w Swoim planie na Twoje życie umieścił Cię właśnie na tym miejscu byś mogła być wzorem dla innych.
    Pan nie daje nam Krzyża, którego nie jesteśmy w stanie udźwignąć, mocno w to wierzę.
    Bardzo Ci dziękuję, za Twoje świadectwo oraz motywacje do życia, do radości z najprostszych wydawałoby się rzeczy.
    Ps. Jestem w Twoim wieku, ale jesteś ode mnie zdecydowanie silniejsza! Musisz być silna, nie poddawaj się! W Niebie czeka zapłata :) <3
    Życzę Ci łask Bożych, byś ZWYCIĘŻYŁA.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pięknie napisane "Pan nie daje nam Krzyża, którego nie jesteśmy w stanie udźwignąć".
      Mocno w to wierzę. Dlatego również modlę się o Twój powrót do zdrowia. Twój i wszystkich innych obecnych tu i dzielących ten okropny ból choroby.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Nie poddawaj się, bo rak to nie wyrok! Wiem, że teraz ciężko, ale myśl pozytywnie, poczytaj też o Selolu www.biosel.pl (fundacja Good Life) Niech Bóg będzie z Tobą ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Natalio, trzymam kciuki i wierzę, że wygrasz tę walkę. Jesteś wspaniałą osobą i dzięki Twoim słowom można zatrzymać się w tej życiowej gonitwie i pomyśleć, o tym, co jest najważniejsze.... Jestem, jak wiele innych osób myślami i modlitwą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  10. Natalio, trzymam za Ciebie kciuki. Jesteś wyjątkowa, nie daj się chorobie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo ważną osobą jesteś.Bardzo Ci dziękuje, dzięki Tobie uświadomiłam sobie wiele rzeczy. Trzymam kciuki , walcz !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. straszny podziw dla Ciebie! Jesteś dzielna i mam ogromna nadzieje, ze wygrasz z choroba ��❤️ Modlę się o Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty