Jeszcze będą piękne dni


Cześć kochani,

nastał bardzo trudny i wymagający czas. Każdemu z nas jest bardzo ciężko, to chwile pełne strachu, niepewności, niezrozumienia. Ten post będzie trochę inny, niż wszystkie. Pełny przemyśleń na temat tego, co nas otacza. Bo chyba w czasie, który przyszedł, każdy człowiek choć na chwilę zatrzymał się, aby przemyśleć swoje życie, staram się w to wierzyć. Do niedawna żyliśmy normalnie, nikt z nas nie przewidziałby, że sytuacja rozwinie się w tak diametralnie szybkim tempie. Każdy miał swoje plany, nadzieje, marzenia. I wszystko pękło, jak bańka mydlana. Mimo wszystko wierzę, że to minie. Być może jestem naiwna, ale ja zawsze wierzę w wygraną, taka już moja natura. Musimy tylko być silni. To banalne słowa, ale uwierzcie, wiem co mówię. Dla mnie kwarantanna nie jest niczym nowym, bo przecież już przeszłam coś takiego. W czterech ścianach spędziłam wiele miesięcy, nie widząc świata. Uwierzcie mi, że po takim czasie człowiek uśmiecha się na widok wszystkiego, co go otacza. Lecz nie oznacza to, że ten czas jest dla mnie łatwy. Jest o wiele trudniejszy, bo przyszedł dużo większy strach. Nie o siebie, ale o osoby, które kocham i które są mi bliskie. Wiecie, myślę, że to ciężkie chwile, ale wierzę, że wiele ludzi wyciągnie z tego jakąś lekcję. Przynajmniej chcę w to wierzyć. Jest to również czas próby - relacji międzyludzkich, życia w rodzinie, związków i wielu innych rzeczy. W tym czasie poznajemy siebie naprawdę, z ludzi wychodzą "prawdziwi oni". Mam tu na myśli szczególnie internet i komentarze, które niejednokrotnie czytam pod wieloma artykułami. Ludzie tak łatwo oceniają się nawzajem. Tak łatwo wrzucają wszystkich do jednego worka, rzucają słowa, które mogą mieć okropne skutki. Ostatnio czytałam o śmierci pewnego lekarza, który popełnił samobójstwo. Zatrzymałam się i w moich oczach pojawiły się łzy. Nawet nie chciałam myśleć, co musiał czuć ten człowiek, mierząc się z hejtem, jaki na niego spłynął. To bardzo przykre i niezrozumiałe dla mnie, jak łatwo można kogoś zabić słowem. Jednak w tej całej trudnej sytuacji widzę też wiele dobra. Widzę ilu jest cudownych ludzi, którzy poświęcają swoje życie, aby ratować cudze. Jestem pełna podziwu dla ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, nauczycieli, ludzi pracujących w sklepie, szpitalu, domach pomocy społecznej i miejscach, w których są narażeni na utratę zdrowia. Nie sposób wymienić, ponieważ tych ludzi jest tak wiele. To oni sprawiają, że wierzę w ludzkość. I dziękuję im z całego serca. 
Myślę, że ten okres był potrzebny, mimo wszystko, aby świat się zatrzymał. Ludzie tak bardzo pędzili, nie szanując tego, co ich otacza. Dziś każdy tęskni za zwykłym spacerem, spotkaniem z bliskimi, przyjaciółmi. Doceniamy chwile, ludzi. Paradoksalny jest fakt, iż ludzie chcą żyć pełną parą dopiero wtedy, gdy ich życie się zatrzymuje. Ja przeżywam to już drugi raz i niestety znam to uczucie. To, co mnie dziś otacza określiłabym poniekąd jako "Déjà vu".
Wierzę, że z tej sytuacji wyjdziemy silniejsi. Tylko musimy być razem. Trzeba się zatrzymać nad drugim człowiekiem. Bo to właśnie ten czas, gdzie musimy przezwyciężyć siebie i zastanowić się, co tak naprawdę jest ważne. W niektórych ludziach nadal jest tyle nienawiści, zazdrości i złości. Zastanawiam się, dlaczego nawet w tej sytuacji niektórzy, zamiast przemyśleć swoje życie, nie chcą go zmienić, tak łatwo oceniają i ranią słowem, nie zdając sobie sprawy z tego, co robią. Moją bronią przeciwko nienawiści jest dobro. Pewien wspaniały człowiek, który nieraz uratował moją duszę, a mianowicie Ojciec Szustak, powiedział: "Chodzi o to, że jeśli ktoś czyni Ci zło, to stań pokornie jak niemy przed nim i powiedz: ale ja Cię kocham. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze". Trudne, prawda? Oj bardzo. Ale to nie znaczy, że niewykonalne. Chyba każdy z nas zmierzył się z bolesnymi słowami. Każdy z nas musiał przezwyciężyć siebie, aby nie odpłacić się tym samym. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą bronią przeciw nienawiści jest właśnie dobro. Wtedy to jest naszą wygraną. Bo wygrywa ten, kto na nienawiść odpowiada miłością i szczerymi słowami - życzę Ci tylko dobra. Musimy wierzyć, że ten czas zmieni ludzi. Że będziemy się doceniać nawzajem. Że powstaniemy z tego i zaczniemy żyć tym, co naprawdę jest ważne.
Mam nadzieję, że świat po epidemii będzie inny. Chcę wierzyć w to, że wyjdziemy z tego o wiele lepsi. Kiedyś na Facebooku przeczytałam mądry, cytat - "Warto być dobrym, nie po to, by ktoś nam się odwdzięczał, lecz po to, aby pokazać światu, że człowieczeństwo istnieje". Bądźmy dla siebie ludźmi. W tym trudnym czasie, nienawiść zwalczajmy dobrem. Tylko tak przetrwamy. 
Jak przy każdym wpisie, zostawię Wam cytat, który w jakiś sposób poruszył moje serce i skłonił do przemyśleń 🙂

"Jeszcze wczoraj myślałam,że mam czas zadzwonić,napisać, pogadać, przeprosić. Przywitać się, iść na spacer. Dzisiaj już nie odkładam. Nie planuję. Duma ustępuje miejsca życzliwości. Poznałam smak gorącej kawy, usłyszałam głos sąsiada. Przeczytałam książkę od dawna czekającą na swój czas. Musimy przewartościować coś bardzo ważnego, swoje życie..."


— Natalia Belcik 

Zauważmy to, co najważniejsze. Zróbmy coś dobrego dla innych. Dobro zawsze wraca. Czy w postaci pomocnej dłoni, czy ciepłego słowa. Jeśli siejemy dobro, to zbieramy dobro. Warto się nad tym zastanowić. Wyciągnijmy z obecnej sytuacji naukę na przyszłość. To nasza szansa. Każdego z nas.




Każdemu z Was, kto to czyta, bez wyjątku, życzę wszystkiego dobrego, dbajcie o siebie i wierzcie, że będzie jeszcze pięknie. Pamiętajcie, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Jeszcze przyjdą piękne dni. Będziemy się jeszcze śmiać, spacerować, podziwiać świat. Bądźmy dobrej myśli. Jestem z Wami. Uśmiechnijcie się! 🙂❤️

Komentarze

Popularne posty