Zauważyć coś, czego nie widzą inni..
Cześć kochani,
dawno niczego nie pisałam. To był dla nas
wszystkich bardzo wymagający czas. Mimo trudności, z jakimi przyszło nam się
zmierzyć, ukończyłam pozytywnie pierwszy rok studiów. Mimo, że już dawno
powinnam je ukończyć, to wiem, że na wszystko jest odpowiedni czas. Czasami
nasze życie układa się różnie.
My, jako ludzie, planujemy, marzymy, a życie.. weryfikuje
wszystko na swój sposób. Mimo wszystko, nie żałuję tego, jak potoczyła się moja droga. Nigdy w życiu nie
pomyślałbym, że wybiorę taki kierunek studiów, a dziś - odkryłam w
nim pasję. I gdyby nie moja choroba - pewnie bym nawet nie pomyślała o takiej specjalizacji.
Może kiedyś uda mi się dołożyć swoją cegiełkę w leczeniu chorób onkologicznych.
Ale - jak już mówiłam, niczego nie planuję, wytyczam tylko własne cele i dążę
do nich uparcie, lecz wiem, że najważniejsze jest tu moje zdrowie. A więc
doświadczona już wieloma przeciwnościami, unikam stresu i podchodzę do wielu
spraw na luzie - choć to czasami trudne.
Ostatni czas był bardzo trudny. Myślę, że dla wielu z Was ta
sytuacja była i jest ciężka. Niepewność i strach, co będzie dalej. Brak
możliwości zaplanowania czegokolwiek, jedna wielka niewiadoma..
Ja, jako osoba po chorobie onkologicznej, miałam niestety
utrudniony dostęp do kontroli lekarskich, badań i regularnej rehabilitacji.
Dziś już powoli wszystko wraca do normy, właśnie przygotowuję się do wyjazdu na
turnus rehabilitacyjny. Przez zaistniałą sytuację i długi czas bez możliwości
rehabilitacji, stan mojej nogi, mimo domowych ćwiczeń, uległ pogorszeniu.
Mięśnie bardzo osłabły i pojawiło się wiele innych problemów. Zmagam się
czasami z silnym bólem, ale znacie mnie i moją zawziętość w dążeniu do celu -
ja to wszystko ogarnę, choćby nie wiem co! 😉💪🏻
Moja rehabilitacja jest o tyle trudna, iż nie mam jednej
głowy mięśnia, a co za tym idzie, nie mogę osiągnąć tyle, ile bym chciała. Lecz
robię wszystko, by osiągnąć jak najwięcej. Rehabilitacja nie jest łatwa, nie
można jej porównać do ćwiczeń na siłowni. Tutaj często są ból i łzy, choć teraz
w mniejszym stopniu. Jednak gdy cofam się myślami w czasie, pamiętam, że
wylałam wiele łez i zmagałam się często z ogromnym zwątpieniem w to, że kiedyś
będę chodzić. Wszystko osiągnęłam dzięki pomocy innych i swojej ciężkiej,
regularnej walce o lepsze jutro. Jestem wdzięczna swoim fizjoterapeutom, którzy
nie tylko byli moimi fizjoterapeutami, ale także psychologami. Zawsze trafiałam na wspaniałych
ludzi, którzy potrafili mnie zmotywować i dać kopa do działania- dzięki temu
nie zwątpiłam i walczyłam dalej.
To były ciężkie trzy lata. Był to czas walki, upadków i
ciągłego podnoszenia się. I teraz, gdy piszę ten post, patrzę na swoją ścianę
nad łóżkiem i widzę obraz, który dostałam od bardzo ważnej osoby. Widnieje na
nim napis: "Silny człowiek to nie ten, który nigdy nie płacze. To ten,
który płacze, wyciera łzy, podnosi się i walczy". I ja- walczę każdego
dnia, aby było lepiej 🙂💗
Mimo, że moje życie jest tak niepewne, spełniam marzenia i
staram się żyć chwilą. Wiem, że nie każdy
zrozumie, co znaczy żyć chwilą. I nie mam tego nikomu za złe. Czasami po
prostu trzeba dużo przejść, żeby dojrzeć do takiego myślenia. Nie wolno tego
mylić z beztroską i nieodpowiedzialnością. Żyć chwilą - to znaczy zatrzymać się
w ciągłym biegu, spojrzeć na drugiego człowieka i podać mu dłoń, to znaczy
również zauważyć tą jedną piękną chmurkę na niebie, czy usłyszeć śpiew ptaków o
poranku. Życie chwilą to szczególne docenianie tego, co nas otacza.
Ostatnio miałam okazję spełnić kolejne marzenie- spacer
brzegiem morza o zachodzie słońca. I choć już kiedyś miałam okazję tam być, to
pomimo tego czułam, jakbym widziała je po raz pierwszy. To chyba kwestia
mojej wrażliwej duszy- doceniam wszystko, co mnie otacza. Spoglądając w głębię
morza, zdałam sobie sprawę, ile przeżyłam. Zrozumiałam, że mam tak niewiele, a
tak wiele.. I patrząc w pewne zielone oczy, pomyślałam sobie, że pomimo całego
cierpienia i bólu, mimo zawiłej drogi i ciężkiej choroby - jestem po prostu
bardzo szczęśliwa 🙂
Jak zawsze zostawię Wam cytat Oli, który poruszył moje serce:
- Musiałaś w życiu dużo przejść.
- Dlaczego?
- Zauważasz rzeczy których inni ludzie nie dostrzegają:
barwy, dźwięki, smaki. Fascynuje cię dotyk i zapach. Można odnieść wrażenie, że
każda normalna rzecz wzbudza w tobie zachwyt. Tak robią ludzie którzy dużo w
życiu cierpieli. Każdą normalność spostrzegają jako cud, dar dany im od życia.
Cieszą się tym wszystkim, co dla innych ludzi zdaje się być zupełnie
niezauważalne.
~ Aleksandra Steć
I myślę, że w mojej chorobie był jakiś sens. To właśnie
dzięki niej mogę pokazać innym coś, czego nie widzą i uchronić ich przed utratą
wrażliwości na otaczający świat a w szczególności na.. drugiego człowieka 🙂
Życzę Wam wszystkiego dobrego! 💗
Natalia 🤗
Cudownie piszesz....zgadzam się z tb w 100% nie potrafimy dostrzegac najmniejszych rzeczy....a powinniśmy
OdpowiedzUsuń